Data publikacji:

Autor:

Rodzaje błędów językowych – część 1. Wymowa i słownictwo

Otrzymaliśmy od jednego z klientów taki oto mail:

Chciałbym się dowiedzieć, na czym polegają błędy językowe. Podobno robię ich wiele, ale nie wiem, gdzie je znaleźć, a przez to – jak je poprawić.

Niestety nie sposób wyczerpująco omówić błędów językowych bez opierania się na konkretnych przykładach, jednak mail czytelnika zainspirował nas do sporządzenia krótkiego cyklu artykułów poświęconych właśnie problemowi rodzajów błędów językowych. Dziś część 1, zapraszamy do lektury!

Jakie są rodzaje błędów językowych?

Błędy językowe to temat rzeka, a nawet temat ocean. Na rozgrzewkę proponuję subiektywny ranking najczęstszych błędów językowych stworzony przez Łukasza i ciekawą dyskusję czytelników na temat tego tekstu.

Wielu z nas wyniosło z lekcji polskiego przekonanie, że błąd to przede wszystkim niepoprawna pisownia zwana kolokwialnie ortografem albo źle postawiony przecinek, ewentualnie niewłaściwie użyty frazeologizm (*bujać w chmurach zamiast bujać w obłokach). Ciekawa jestem, jakie macie wspomnienia ze szkoły. Czy uczono Was dobrego stylu, analizowano z Wami błędy popełniane w mediach, pokazywano, jak przemawiać lub tworzyć krótkie teksty użytkowe?

Prof. Halina Zgółkowa z UAM w niedawnym wywiadzie dla „Wprost” (fragmenty tutaj) powiedziała ciekawą rzecz: „W szkole uczy się mówienia (?), pisania (?). Ale nie uczy się słuchania”. Podpisuję się pod tą opinią (a także pod znakami zapytania w nawiasach), więc niniejszy przegląd zacznę od najpowszechniejszych błędów w wymowie, których często nie udaje się uniknąć ani w codziennych rozmowach, ani – co gorsza – w publicznych wypowiedziach dziennikarzy czy polityków.

„Co ja pacze! Gadajom, że źle mówiem” – błędy fonetyczne

Na pierwszy ogień pójdzie niewłaściwa wymowa samogłosek nosowych ę i ą, coraz częściej wymawianych na końcu wyrazów tak: *[Robioł herbate] bądź tak: *[Robiom herbatem]. A tutaj potrzebny jest złoty środek – ę i ą mają brzmieć jak nosowe ę i ą, ale nosowość tych głosek musi być w wymowie wyrazu słabsza niż wtedy, gdy wymawiamy je osobno (np. recytując alfabet). Czyli subtelnie zaznaczamy, że na końcu wyrazu jest ą lub ę, ale nie akcentujemy tego z przesadną dokładnością. W przeciwnym razie wpadniemy w pułapkę hiperpoprawności.

Kolejna sprawa to niewłaściwe akcentowanie:

  1. *[matematyka], *[gramatyka] itd. zamiast poprawnego [matematyka], [gramatyka] – w wyrazach obcych tego typu akcent pada na trzecią sylabę od końca;
  2. *[zrobiliśmy], *[obejrzeliśmy] itd. zamiast zalecanego [zrobiliśmy], [obejrzeliśmy];
  3. *[atmosfera], *[liceum] zamiast właściwego [atmosfera], [liceum] – tu mam złą wiadomość: błędy tego typu biorą się z przesadnej dbałości o stosowanie reguły z punktu 1: ktoś, kto wie, że w niektórych wyrazach obcych akcent pada na trzecią sylabę od końca, błędnie przenosi tę zasadę na inne wyrazy obce. Co gorsza, także na rodzime, i mamy wtedy takie kwiatki, jak *[nauka] czy *[prawnicy] zamiast [nauka] i [prawnicy]. Aha: słowa pijatyka i bijatyka mają niewiele wspólnego z fizyką czy arytmetyką – uwaga na różnicę akcentów!

I jeszcze niepoprawna wymowa grup spółgłoskowych. Chyba każdy internauta widział memy z cyklu Co ja pacze? albo jakiś demotywator ze słowem miszcz. I wszystko jest w porządku, dopóki nie odkryjemy, że wiele osób rzeczywiście tak mówi – czyli *[paczy] zamiast [patszeć] i chce być *[miszczem], a nie [mistszem]. Dodam do tego jeszcze słowo budżet, w którym zbitka jest często artykułowana tak jak w wyrazach dżem czy dżdżownica (wszystko przez angielskie słowo budget), i nagminne *[czy] zamiast [tszy] – także w wymowie słowa trzymać i jego derywatów.

Zainteresowanych tą tematyką zachęcam do lektury rozdziału Wymowa w tomie Kultura języka polskiego. Wymowa, ortografia, interpunkcja (s. 15–58). I jeszcze, wraz z profesorami Bralczykiem i Lwem-Starowiczem, przypominam o wyłączaniu prądu i włączaniu oszczędzania.

„Posiadam kłopot! Muszę nad tym podywagować” – błędy leksykalne

Za prof. Andrzejem Markowskim (Kultura języka polskiego. Teoria. Zagadnienia leksykalne, s. 57–58) podzielę najczęstsze błędy z tej grupy na trzy kategorie: słownikowe (wyrazowe), frazeologiczne i słowotwórcze.

Częste błędy słownikowe to m.in.:

1. używanie słów w niewłaściwym znaczeniu:

  • bynajmniej zamiast przynajmniej (*Bynajmniej na mnie możesz liczyć);
  • oportunista jako «ten, kto stawia opór» (właściwe znaczenie to «człowiek bez zasad, przystosowujący się do okoliczności dla doraźnych osobistych korzyści»);
  • wpływowy jako «ten, kto ulega wpływom», a nie «ktoś ważny, kto ma wpływy» (często słyszy się np.: Moja Ania jest taka *wpływowa, robi wszystko, co każą koleżanki) – podobną sytuację obserwujemy w przypadku słowa obrzydliwy, błędnie używanego w znaczeniu «ten, kto brzydzi się wieloma rzeczami»;
  • alternatywa jako «jedna z licznych możliwości» (Mamy wiele *alternatyw w tej sprawie) zamiast «dwie wykluczające się możliwości»;
  • dywagować jako po prostu «rozmyślać nad czymś» – dywagacje oznaczają bowiem (o czym, wstyd się przyznać, dowiedziałam się dopiero na studiach) «długie, rozwlekłe rozważania, zwykle odbiegające od tematu»;
  • posiadać jako synonim każdego mieć – można posiadać samochód, ale ten samochód już ma automatyczną skrzynię biegów. Nie widzę nic złego w posiadaniu domu, ale bilet czy broszkę już się po prostu ma. WSPP dopuszcza także posiadanie wiedzy. A mnie zawsze irytuje fraza Posiadam doświadczenie / wykształcenie… w listach motywacyjnych;

2. nadużywanie wyrazów modnych – tu polecam cykl Moda językowa przygotowany przez Łukasza. Jest tam mowa i o superfajnej imprezce, i o językowych manierach… wśród księży.

3. mylenie znaczeń słów podobnie brzmiących – do tej grupy można zaliczyć takie poprawnościowe klasyki, jak efektywny / efektowny, duet / dublet, monitować / monitorować, cezura / cenzura czy emanować / epatować. Jak uniknąć *efektywnej fryzury albo *epatowania wdziękiem? Jeśli brak nam czasu na lekturę słowników wyrazów obcych, warto opanować choćby wersję minimum – rozdział Wyrazy mylone z Poradnika Profesora Markowskiego (Warszawa 2004, s. 347–353).

Błędy frazeologiczne wydają mi się mniej groźne, bo coraz rzadziej używamy frazeologizmów. Nie pamiętam, kiedy ostatnio narzekał, że wylał dziecko z kąpielą, albo chwalił się, że zadał komuś bobu. Choć mam też koleżankę, która nadal łaknie (np. słodyczy) jak kania dżdżu ;-). W każdym razie (nie: *każdym bądź razie) trzeba uważać na to, by:

  • z twardego orzecha do zgryzienia nie zrobić ciężkiego;
  • gdy jest się zmęczonym, nie padać jak mucha, lecz padać z nóg;
  • nie dodawać do związków frazeologicznych wyrazu przysłowiowy, np. Był przysłowiową solą w oku Kremla (tu warto by się też zastanowić, czy Kreml ma oko…), Postawiłam przysłowiową kropkę nad „i” – to dość częsty i rażący błąd;
  • unikać wszelkich modyfikacji w brzmieniu frazeologizmów: skracania ich, dodawania nowych elementów, podmieniania wyrazów. W przeciwnym razie wyjdą nam takie potworki, jak Noga mi się *podwinęła (popr. powinęła), płakać żywymi łzami (popr. rzewnymi), *między Bogiem a prawdą (popr. Bogiem a prawdą), języczek uwagi (popr. języczek u wagi – swoją drogą, czy ktoś oprócz autorów podręczników do kultury języka jeszcze używa tego określenia?).

Tyle o frazeologii – jeśli ktoś chce zgłębić temat, odsyłam do rozdziału Poprawność frazeologiczna w moim ulubionym zbiorze ćwiczeń: Formy i normy, czyli poprawna polszczyzna w praktyce (Warszawa 2004, s. 90–95).

A jakie błędy słowotwórcze mogą się nam przytrafić, gdy mówimy lub piszemy? Po pierwsze: możemy użyć niewłaściwego formantu (*dzieciowy zamiast dziecinny / dziecięcy, *brzydkość zamiast brzydota). Po drugie: możemy, jak twórca nazwy Kredyt Bank, ulec wątpliwemu urokowi języków obcych (zgodnie z polską tradycją językową mielibyśmy Bank Kredytowy) – a stąd już tylko krok do biznes szkoły (zamiast szkoły biznesu) czy sport informacji (zamiast informacji sportowych). W pewnej miejscowości znalazłam nawet Paznokieć Studio – i do dziś żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia.

Do błędów słowotwórczych niektórzy zaliczają żeńskie formy typu rektorka, prezeska czy psycholożka (temu słowu obrywa się chyba najczęściej) – ale to już temat na osobny tekst. Jeśli przyjdzie mi go napisać, to w odniesieniu do nazw zawodów i stanowisk z żeńską końcówką na pewno nie padnie słowo błąd.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o