Czasami spotkać się można z pytaniami typu: „Czy i kiedy się spotkamy?”, „Czy i gdzie pójdziemy na spacer?”. Czy są one poprawne? Zapraszam do lektury, bo sprawa nie jest wcale oczywista.
Swego czasu udało mi się dopytać o to w poradni PWN-owskiej. O dziwo, prof. Bańko nie widział nic złego w tego typu połączeniach, ba, wyraził pogląd, że „są łatwiejsze w odbiorze od wersji rozwiniętych” (rozwiniętych, czyli „Czy się spotkamy, a jeśli tak, to kiedy?”). Nie byłem jednak przekonany i dalej zgłębiałem tę sprawę. Opinie, jakie uzyskałem, na UG i w poradni UW, były odmienne od prezentowanej przez prof. Bańkę. Gdzie leży więc prawda?
Pytania ogólne i pytania szczegółowe
Należy zacząć od tego, że pytania typu Czy i kiedy/gdzie/jak? są połączeniem pytania ogólnego (tzn. takiego, które wymaga jedynie odpowiedzi twierdzącej lub przeczącej) z pytaniem szczegółowym (tzn. takim, które dają możliwość udzielenia otwartej odpowiedzi). Naturalną koleją rzeczy jest to, że najpierw zadajemy pytanie ogólne, by móc zadać pytanie szczegółowe, np.:
– Może pójdziemy do kina?
– Jasne.
– A na co?
– Może na Avatara?
Jeśli od razu pojawia się pytanie szczegółowe (np. „Jakie chcesz lody?”, „Może czekoladowe”), to znaczy, że rozmówcy wcześniej ustalili, że zjedzą lody, lub po prostu sytuacja nie wymagała zadawania pytania ogólnego (np. podczas jakiegoś przyjęcia na deser podawane są lody, ale samemu można wybrać ich smak – w tej sytuacji np. chłopak, zanim złoży zamówienie, może spytać „jakie chcesz lody?” swoją dziewczynę). Jest zatem naturalne, że pytanie ogólne można pominąć.
Czy i kiedy lepiej nie pytać: Czy i kiedy…?
Problem, który tutaj omawiamy, dotyczy jednak łączenia pytania ogólnego ze szczegółowym. Skoro ktoś zadaje pytanie ogólne, a więc nie jest pewny odpowiedzi odbiorcy, to czy może od razu dołączyć pytanie szczegółowe? Myślę, że nie. Żeby zobrazować niezręczność tego typu konstrukcji, posłużę się przykładem.
Wyobraźmy sobie taką sytuację: odbywa się rozmowa kwalifikacyjna w jakiejś firmie. W pokoju siedzi menedżer odpowiedzialny za rekrutację nowych pracowników, a naprzeciw niego potencjalny pracownik. Rozmowa przebiega bez zakłóceń, a menedżer wydaje się zadowolony z referencji chłopaka starającego się o posadę. Już sobie podają dłoń na pożegnanie, gdy chłopak pyta: „Jeśli mogę spytać, to czy i kiedy mogę rozpocząć pracę?”. Nie byłoby dziwne, gdyby zniesmaczony menedżer odparł wówczas: „A czy ja panu powiedziałem, że może pan ją zacząć?”.
Presupozycje i perswazja
Myślę, że powyższa sytuacja wyraziście obnaża ułomność pytań ogólnych łączonych ze szczegółowymi. W pytaniu „czy i kiedy…?” pytający zakłada bowiem, że odbiorca odpowie „tak”, niejako podejmuje za niego decyzję. To tzw. presupozycja, czyli ukryte założenie.
Język jest pełen presupozycji: gdy mówimy, że „na szczęście już się pogodziliśmy”, to zarazem oznajmiamy, że wcześniej musieliśmy być pokłóceni. Presupozycje często mają wręcz charakter perswazyjny, choć muszą wtedy być używane subtelnie i z wyczuciem. Jeśli w banku będziemy wahać się przed założeniem nowej karty kredytowej, a doradca spyta nas: „To jakim długopisem podpisze pan umowę? Czarnym czy niebieskim?”, to prędzej nas zrazi do siebie, niż skłoni do podpisania umowy.
Czy i kiedy – a więc używać czy nie?
Czy zatem należy unikać konstrukcji czy i kiedy? Myślę, że tak. Powiem nawet więcej: wydają się one zupełnie niepotrzebne w języku. Zamiast czy i kiedy? możemy spytać po prostu kiedy? – sens jest ten sam. Jeśli zaś sytuacja wymaga, by zadać najpierw pytanie ogólne, to możemy rozwinąć tę konstrukcję: Czy (…), a jeśli tak, to kiedy/gdzie/skąd?. Owa formuła a jeśli tak daje swobodę odpowiadającemu – nie ma on wrażenia, że coś próbujemy mu wmówić czy wręcz podjąć za niego decyzję. Jest to formuła niewątpliwie grzeczniejsza i bezpieczniejsza.
Podsumowując – z całym szacunkiem dla prof. Bańki – wydaje mi się (a na podobnym stanowisku stanęły obie panie językoznawczynie z UG i UW, u których też zasięgałem opinii w tej sprawie), że nie ma racji w tym, iż pytania typu czy i kiedy/gdzie/jak? są – jak profesor sądzi – „łatwiejsze w odbiorze od wersji rozwiniętych”. Są raczej zbędne w języku. Zamiast nich prościej spytać po prostu: Kiedy/gdzie/ jak?, a jeśli zachodzi taka potrzeba, to dodać pytanie ogólne: Czy (…), a jeśli tak, to kiedy/gdzie/ jak?.
Dodaj komentarz