Data publikacji:

Autor:

„Zrobię (,) co w mojej mocy” – z przecinkiem czy bez?

Moje pytanie dotyczy zdania „Zrobię (,) co w mojej mocy” – czy przed „co” powinien być postawiony przecinek? Czy należy tę część zdania traktować jako podrzędną, czy raczej „co w mojej mocy” uznać za odpowiednik zaimka „wszystko”? I czy sytuację interpunkcyjną zmieniłoby tutaj wstawienie słów „wszystko” i „jest”: „Zrobię wszystko (,) co jest w mojej mocy”?

 

„Gra­maty­ka jest naj­bar­dziej ele­men­tarną częścią lo­giki, po­nieważ sta­nowi początek ana­lizy myślenia” – pisał w XIX w. John Stuart Mill. Stanowi też początek analizy interpunkcyjnej, do której właśnie przystępujemy.

Autorka pytania słusznie sugeruje, że fragment co w mojej mocy można z gramatycznego punktu widzenia interpretować dwojako. Od wyboru interpretacji zależy zaś (nie)obecność przecinka.

 

Co w mojej mocy jako eliptyczne zdanie podrzędne

Gdyby – znowu zgodnie z sugestią czytelniczki – uzupełnić omawiane zdanie o orzeczenie jest, przecinek okazałby się niezbędny. Zdanie Zrobię (wszystko), co jest w mojej mocy jest w pełni poprawne interpunkcyjnie, można też łatwo określić, że Zrobię (wszystko) to zdanie nadrzędne, zaś co jest w mojej mocy – zdanie podrzędne dopełnieniowe. Między takimi zdaniami (zgodnie z zasadą [362] z WSO) powinien zawsze stać przecinek.

Co w mojej mocy potraktowali jako eliptyczne zdanie podrzędne m.in. autorzy/redaktorzy/korektorzy dwóch cenionych współczesnych powieści (przykłady za Narodowym Korpusem Języka Polskiego):

Zrobię, co w mojej mocy, aby cię Jerzyk zniechęcił” [Madame Antoniego Libery, wyd. Znak]

Muszę czynić, co w mojej mocy, żeby w porę otworzyć wyjścia ewakuacyjne” [Skaza Magdaleny Tulli, wyd. W.A.B.]

W Korpusie dominują zdania z przecinkami przed frazą co w mojej/jego/jej/naszej mocy – czyli uzus przemawia na korzyść interpretacji, według której co w mojej mocy jest skróconą (eliptyczną) formą zdania podrzędnego. Nietrudno jednak o kontrargumenty.

 

Co w mojej mocy jako dopełnienie w zdaniu pojedynczym

A może co w mojej mocy to po prostu synonim zaimka wszystko pełniący funkcję dopełnienia, czyli omawiane zdanie jest pojedyncze i składa się z orzeczenia robię, domyślnego podmiotu ja i jednego określenia? Taki tok myślenia również spotyka się najwyraźniej z aprobatą piszących, bo w Korpusie nie brakuje zdań z taką oto interpunkcją:

Wiem, że zrobiłem co w mojej mocy, żeby zdobyć mistrzostwo świata” [„Gazeta Wyborcza”]

„Postąpiłbym jak łajdak, gdybym – znając problematykę ubezpieczeń – nie zrobił wszystkiego co w mojej mocy, aby uniknął pan tego problemu na starość” [„Gazeta Ubezpieczeniowa”]

Warto zauważyć, że słowa, które zwykle wprowadzają zdanie podrzędne, występują czasem jako określenia w zdaniu pojedynczym i wówczas rezygnuje się z przecinka, np. Sprawdź jak (ale: Sprawdź, jak to zrobić), Zastanawiam się dlaczego (ale: Zastanawiam się, dlaczego wyginęły dinozaury) czy Wiem co (ale: Wiem, co masz na myśli). Dałoby się zatem obronić stanowisko osób, które nie stawiają przecinka przed co w mojej mocy.

 

No dobrze, więc co wybrać?

Ja wybieram pierwsze rozwiązanie – stawiam przecinek przed co w mojej mocy. Choćby dlatego, że czasem słyszy się wersję wszystko, co jest w mojej mocy, a więc zdaniu analizowanemu w tym tekście bliżej do złożonego niż pojedynczego. Nie wydaje mi się jednak, by rezygnacja z przecinka była błędem – można ją wszak uzasadnić gramatycznie. Widzę tu raczej dobry przykład fakultatywności polskiej interpunkcji.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o