Data publikacji:

Autor:

[83] „Tym niemniej” czy „niemniej”, a może „niemniej jednak”?

Gdy ostatnio w pewnej książce zamieniłem kilkukrotnie tym niemniej na niemniej lub niemniej jednak, autor zapytał mnie w końcu, czemu to robię. Nie było mi łatwo się wytłumaczyć. Gdy redaktor poprawia błąd logiczny, merytoryczny czy składniowy – autor widzi, że faktycznie poprawka jest zasadna. Gdy jednak w grę wchodzą zwroty, które jedynie na mocy konwencji uznawane są za błędne, wówczas trudno przekonująco uzasadnić poprawkę.

 

Która forma jest poprawna: tym niemniej czy niemniej (jednak)?

Co nie tak z owym tym niemniej? Tym niemniej (ros. tiem niemnieje) jest rusycyzmem. Czy jednak to, że coś jest pożyczką z innego języka, zabrania nam używać danego słowa lub zwrotu? Oczywiście, że nie. Rodzime wyrazy w polszczyźnie stanowią zaledwie maleńki odsetek naszego słownictwa. Problem pojawia się wtedy, gdy obce słowo wypiera słowo rodzime, mimo że nie wnosi żadnej nowej treści.

Jako przykład posłużę się omawianym jakiś czas temu celebrytą. Słowo to wydaje się potrzebne, ponieważ nie ma w naszym języku rodzimego odpowiednika, który znaczyłby dokładnie to samo. Celebryta to ani nie gwiazda, ani nie znakomitość, ani nie sława. Celebryta wzbogaca nasz system leksykalny. A tym niemniej? Niestety mamy mnóstwo synonimów: wspomniane niemniej lub niemniej jednak (wbrew wygłaszanym niekiedy opiniom niemniej jednak to nie pleonazm i wyrażenie to jest najzupełniej poprawne), jak również mimo to (nie: *mimo tego!), a jednak itp.

Czy w takim razie potrzebne nam jest tym niemniej? Wydaje się, że nie, choć wielu z nas tak właśnie mówi. Niemniej (!) trudno wytykać błąd, który jest błędem tylko dlatego, że tak uznali językoznawcy. Podobnie przecież rzecz się ma z pozostałymi rusycyzmami: *póki co, *pod rząd, *czym…, tym… i wieloma innymi. Wszystkie one mają swoje odpowiedniki w polszczyźnie, ale cóż poradzić, skoro nagminnie słyszy się te formy na ulicy, w autobusie, w telewizji! To zwroty obecne w polszczyźnie od dziesiątków lat i nikt z nas nie czuje już ich obcości.

Co innego, gdy mowa o golkiperze, teamie czy ofsajdzie – przyswajanie słów mających od dawna polskie odpowiedniki (bramkarz, zespół, spalony) jest bardzo dyskusyjne. Ich obcość jest zresztą nadal wyczuwalna, w przeciwieństwie do omawianego dziś tym niemniej.

Jaka więc konkluzja? Cóż, lepiej wystrzegać się spornego tym niemniej, nawet jeśli inni wokół nas tak właśnie mówią. Z drugiej strony są błędy i… błędy. Na pewno *Idąc mostem, świeciło słońce będzie nieporównywalnie większą wpadką niż tym niemniej ;)

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o