Data publikacji:

Autor:

[27] Postawy wobec języka, czyli jak przestałem być purystą językowym

Przypomniała mi się niedawno pewna sytuacja z dzieciństwa. Pamiętam, jak z kolegami zarzucaliśmy wszystkich dookoła takim oto pytaniem: „A ty jesteś dalekowidz czy krótkowidz?”. Pytanie oczywiście nie dawało możliwości wyboru innej odpowiedzi. Każdy musiał być albo dalekowidzem, albo krótkowidzem. Ja dumnie obnosiłem się z tym, że jestem dalekowidzem. I nieprędko, prawdę mówiąc (a miałem wtedy chyba naście lat), zweryfikowałem swój osąd.

Gdy podrosłem i język powoli stawał się moją pasją, miałem o nim chyba równie wykolejone pojęcie, jak o optyce. Coś albo było błędem, albo nie. Ktoś był albo purystą, albo liberałem. Środek nie istniał. Tym samym uważałem się z początku za purystę językowego, no bo gdzie mi do liberała! Dopiero z czasem, gdy nie wszystko dawało się zaszufladkować po jednej albo drugiej stronie, rozjaśniało mi się co nieco w młodzieńczym umyśle.

W końcu zaś trafiłem na Kulturę języka polskiego A. Markowskiego, który uporządkował moje rozpierzchnięte dotąd myśli. Wtedy to, po raz pierwszy chyba, dowiedziałem się o istnieniu różnych postaw wobec języka: perfekcjonizmie, logizowaniu w języku, indyferentyzmie, racjonalizmie i… „postawie naturalnej” wobec języka. I zrozumiałem, że taki ze mnie purysta, jak dalekowidz…

Jako dziecko nie dostrzegałem całej palety różnorodnych odcieni szarości. Wszystko było albo białe, albo czarne. Do głowy mi nie przyszło, że dalekowzroczność to wada wzroku, a „purysta językowy” to określenie co najmniej niesympatyczne.

Teraz śmiać mi się chce na wspomnienie tej dziecięcej naiwności, choć o ile prostsze było to życie w beztrosce i świecie bez kompromisów. Teraz, gdy zastanawiam się, jaką prezentuję postawę wobec języka, nie jestem nawet w stanie jednoznacznie odpowiedzieć. Chociaż wypadałoby, bym jako korektor zadeklarował się jako racjonalista językowy, to mam opory. Czy nie prościej byłoby spytać bez całej tej terminologicznej precyzji: „A ty jesteś purysta czy liberał?”. I nie dawać żadnych innych możliwości odpowiedzi. O ileż byłoby łatwiej!

A swoją drogą polecam Kulturę języka polskiego A. Markowskiego. Niejednokrotnie jeszcze podczas lektury doznałem językowego olśnienia i uprzytomniłem sobie, jak mało ciągle wiem o języku :)

 

Andrzej Markowski, Kultura języka polskiego, PWN:

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o