Data publikacji:

Autor:

O czym i jak pisać książkę, skoro „wszystko już było”?

Wśród wielu określeń, jakimi można chwalić dzieło literackie, oryginalność zdaje się zajmować szczególne miejsce. „Książka nowatorska, niepowtarzalna, rewolucyjna, bez precedensu w historii literatury!” – czy nie o takim podsumowaniu ze strony krytyka marzy większość pisarzy? Czy ktokolwiek z Was bez mrugnięcia okiem i z niezachwianą pewnością mógłby stwierdzić, że oryginalność nie leży u podstaw sukcesu największych bestsellerów?

Zgodzimy się chyba, że to właśnie od poszukiwania błyskotliwego i niepowtarzalnego konceptu zaczyna się najczęściej praca pisarza. Praca mozolna i ciężka – dodajmy jeszcze, bo przecież obiegowa opinia, głosząca, iż „wszystko już było”, powraca jak bumerang w najróżniejszych debatach o literaturze. Czy słusznie?

I tak, i nie, śmiem odpowiedzieć. Twierdzenie, jakoby wszystko zostało już napisane, nie jest z pewnością wytworem czasów nam współczesnych i wydaje się co najmniej pochopne – nawet pobieżne spojrzenie na historię literatury uświadamia nam, że literatura (i sztuka w ogóle) ma tendencje do cyklicznego wyczerpywania pewnych „obowiązujących” standardów estetycznych – przyglądając się jej w takim krytycznym punkcie, rzeczywiście możemy odnieść wrażenie, że skończona pula tematów i ich ujęć została wykorzystana.

W tym kierunku rozwijała się np. sztuka barokowa, która tak intensywnie próbowała wyczerpać własny styl, że w schyłkowej fazie stała się niemalże karykaturą samej siebie. Rosyjscy formaliści na początku ubiegłego wieku zauważyli jednak, że literatura nie tyle ewoluuje, co zmienia się za pomocą przeskoków lub przesunięć na linii centrum – peryferia. Chwyty znajdujące się w centrum uwagi czytelników stają się na tyle powszechne, że przestają spełniać swoje funkcje – ich miejsce zajmują więc tendencje skrajne.

Podobny system opracowali kilkanaście lat temu moi rodzice, dzieląc moją kolekcję zabawek na dwa zestawy – przez kilka tygodni bawiłem się jednym z nich, natomiast drugi czekał w piwnicy. Kiedy zabawki z pierwszego zestawu zaczynały mnie nudzić, rodzice po prostu zamieniali zestawy – zabawki z piwnicy cieszyły mnie jak nowe! Co więcej, wydawały mi się znacznie lepsze od poprzednich. Oczywiście jedynie do czasu następnej zamiany.

Wróćmy jednak na chwilę do historii literatury. Jak dobrze wiemy, po baroku przyszło oświecenie, intensywnie krytykując zabawki poprzedniej epoki. Jeżeli pamiętacie z lekcji języka polskiego tzw. sinusoidę Krzyżanowskiego, wiecie, że kolejne epoki lansowały naprzemiennie zbliżone światopoglądy, kładąc nacisk na wiedzę, materię i rozum (antyk, renesans, oświecenie, pozytywizm, międzywojnie) bądź na wiarę, duszę i uczucie (średniowiecze, romantyzm, młoda polska). Okazuje się zatem, że gonitwa za oryginalnością, choć pożądana, nie przynosi prawdopodobnie rozwiązań nieskazitelnie nowatorskich – jest raczej odgrzewaniem kotleta, o którym dawno zapomniano.

Powyższe twierdzenie można jednak z czystym sumieniem uznać za kontrowersyjne. Zarówno literatura, jak i świat zmieniają się przecież nieustannie. Nawet jeśli pewne schematy powracają, to ich realizacje, przyprawione unikatowym Zeitgeistem, smakują inaczej. Nie warto więc porzucać uniwersalnej tematyki tylko dlatego, że o miłości, nienawiści lub zdradzie wszystko napisał już Szekspir…

Współcześnie o wyczerpaniu literatury mówi się raczej w kontekście wyczerpania samych aspektów literackości. Padają pytania o to, gdzie kończy się literatura, a zaczyna performance. Czy książka, w której nie pada żadne słowo, to nadal książka, czy tylko gest? Jak pisać po takim eksperymencie?* Czy po Joysie i Kafce można pisać jak Dostojewski?

Zainteresowanych odpowiedziami na powyższe pytania odsyłam do znanego artykułu Johna Bartha, zatytułowanego Literatura wyczerpania. Pisarzy natomiast odsyłam przede wszystkim do biurek – to tam realizują się pomysły, które utwierdzają teoretyków w przekonaniu, że oryginalność w literaturze dzisiejszych czasów to nie byle mrzonki.

Jeśli podobał Ci się ten tekst i chcesz napisać książkę – poznaj najlepsze obecnie na rynku poradniki pisarskie.

 

* Dzieło takie, autorstwa Elberta Hubbarda, rzeczywiście powstało i nosi wymowny tytuł Esej o milczeniu.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o