Data publikacji:

Autor:

Kupić PlayStation Vita czy PlayStation Vitę – jak odmieniać nazwę konsoli do gier?

Ostatnio między mną a znajomym wywiązała się dyskusja dotycząca poprawnej odmiany nazwy konsoli do gier PlayStation Vita. Czy w bierniku powinniśmy odmieniać PlayStation Vitę, czy pozostawić bez zmian, a zatem PlayStation Vita? Wydaje mi się, że ta druga forma jest poprawna. Nawet polski oddział producenta konsoli odmienia w ten sposób. Wasza pomoc będzie jednak nieoceniona.

 

Ja raczej sięgnęłabym po PlayStation Vitę (i to chętnie, bo zatrzymałam się dawno temu na PS2) niż PlayStation Vita. Tak jak kupowałabym forda fiestę, harleya-davidsona czy nokię lumię. A to dlatego, że jestem za tym, by – jeśli tylko się da – odmieniać obce nazwy własne (w tym nazwiska). Wiadomo, że nazwa konsoli pozostanie w polszczyźnie na dobre, więc czemu od razu nie zaadaptować jej do naszego systemu gramatycznego? Odkryłam, że mój pogląd podzielają twórcy niektórych portali o grach, czego dowodami są: artykuł pt. Jedna z gier zapowiadanych przez Sony na PlayStation 3 i PS Vitę skasowana i zapowiedź zatytułowana Polska gra 2012 roku już latem na Vicie.

 

Niektórzy nie chcą grać na PlayStation Vicie

Zdaję sobie sprawę, że na pewno znajdą się przeciwnicy takiego stanowiska. Ktoś mógłby np. użyć następującego argumentu: „Ale to źle wygląda! Zapis o PlayStation Vicie jest dziwny, mało przypomina oryginalną nazwę”. Odpowiedziałabym, że owszem, z takim zapisem trzeba by się oswoić – pamiętam, że trochę mi zajęło przyzwyczajenie się do odmiany JacquesJaka czy do spolszczonej formy Jan Jakub Russo (od Jean-Jacques Rousseau), a już zwłaszcza do miejscownika o Russie. Myślę jednak, że w miarę możliwości warto traktować obce nazwy i słowa tak, jak traktujemy rodzime – czyli stosować polską fleksję. Mamy na rynku prasy czasopisma „Viva” i „Vita”? Czytajmy (jeśli lubimy) „Vivę” i „Vitę”. Warto też dodać, że prof. Grzenia poleca także formy miejscownika MySpasie i App Storze, a nie MySpace i App Store.

Z jakiego powodu na nieodmienianie nazwy zdecydowali się twórcy oficjalnej polskiej strony PlayStation? Domyślam się, że zdecydowała specyfika języka reklamy i marketingu. Producentowi czy dystrybutorowi chodzi o to, by nazwa firmy czy produktu została zapamiętana i utrwaliła się w świadomości odbiorców, czemu ma służyć m.in. właśnie niezmienność postaci gramatycznej. Nazwa marki czy produktu funkcjonuje trochę jak stały znak – i tak jak pilnuje się konsekwentnego używania określonej wersji logotypu, tak dba się o to, by potencjalny klient jak najczęściej widział nazwę produktu w jej „kanonicznej”, mianownikowej formie.

 

Gdzie dwóch się bije, tam peeska korzysta

Jako redaktorka wiem, że w różnych dyskusyjnych przypadkach warto czasem poszukać trzeciego wyjścia, które usatysfakcjonuje obie strony. Zastanawiałam się więc, co bym zrobiła, gdyby nazwa PlayStation Vita znalazła się w tekście, nad którym pracuję, a autor niechętnie patrzyłby na proponowaną przeze mnie odmianę. Przyszło mi do głowy, że:

  • gdyby chodziło o tekst naukowy lub w inny sposób oficjalny (np. raport sprzedaży, ogłoszenie), zasugerowałabym formy konsolę PlayStation Vita, konsoli PlayStation Vita itd.,
  • gdyby nazwa pojawiała się w opowiadaniu lub innym tekście, w którym język potoczny jest dopuszczalny bądź wręcz mile widziany (np. artykuł do publikacji na portalu czytanym przede wszystkim przez młodych ludzi), posłużyłabym się potocznymi synonimami plejak lub peeska.

Po raz kolejny okazuje się, że język jest na tyle bogaty, by nie skazywać nas na formy czy słowa, których najzwyczajniej w świecie nie lubimy.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o