Data publikacji:

Autor:

Jak pisać książkę? Sposoby znanych pisarzy na pisanie książki

{jcomments off}Wokół życia i pracy znanych pisarzy powstało mnóstwo legend. Źródeł literackiego sukcesu chętnie doszukujemy się w tajemniczej metodzie pisarskiej, a samych autorów często postrzegamy przez pryzmat stereotypowego modelu obłąkanego artysty, który w twórczym szale daje życie arcydziełu. Trzeba przyznać, że model ten nie wziął się z próżni – wielcy ludzie słowa często byli ekscentrykami i nie kryli się zbytnio ze swoją oryginalnością. Ponadto wielokrotnie analizowano życiorysy artystów, doszukując się w nich świadectw faktycznych zaburzeń psychicznych – badania te wykazywały na przykład związek pomiędzy chorobą maniakalno-depresyjną a kreatywnością.

Możemy zastanawiać się, na ile wrodzona podatność na rozmaite zaburzenia psychiatryczne wpisana jest w to, co nazywamy po prostu literackim talentem. Pewne jest jednak, że ów talent sam nie napisze książki. A zatem twórczy szał wielkich poetów i prozaików musiał wiązać się przede wszystkim z ciężką, wielomiesięczną pracą, nie zaś z chwilową iluminacją, w wyniku której w mgnieniu oka powstawało opasłe tomisko przechodzące do historii literatury (przywołam chociażby Goethego, który pracował nad Faustem, co prawda z przerwami, prawie 60 lat!).

Jak wygląda praca wybitnego pisarza, możemy sobie jedynie wyobrazić lub zaufać biografiom i niezliczonej ilości ciekawostek pochodzących od przyjaciół twórców. Część z tych informacji to trudne do zweryfikowania legendy, jak choćby powtarzający się motyw pisania książki na stojąco – tak pracować miał przy części swoich arcydzieł Ernest Hemingway, Thomas Wolfe i Lew Tołstoj, który według Hrabala Wojnę i pokój przepisywał w sumie siedem razy, na stojąco, a przy tym, według jego dzienników, potrafił jeszcze na dywanie w pokoiku pofiglować ze swoją hrabianką.

Dużo dyskutuje się także na temat pochłanianych przy procesie twórczym substancji – Faulkner podobno chętnie popijał whisky, Balzac z kolei był w stanie wypić ponad 10 espresso dziennie. Marcel Proust, jak pozwala domniemywać sławny pasaż z powieści W poszukiwaniu straconego czasu, preferował herbatę, w której zanurzał ciastko magdalenkę. Stephen King wyznaje w swoich wspomnieniach, że nie pamięta, jak pisał powieść Cujo – był wtedy uzależniony od alkoholu i kokainy, a w pisaniu książki towarzyszyła mu co wieczór skrzynka półlitrowych puszek piwa. O halucynogennych właściwościach absyntu popularnego wśród modernistycznej bohemy nie trzeba nawet nikomu opowiadać. Strach pomyśleć, jakie substancje wspomagały proces twórczy amerykańskich beatników…

W kolorowym i porywającym micie pisarza-kaskadera literatury ginie jednak prawda o dwóch kluczowych aspektach pisarstwa: pisaniu i czytaniu. Zawiedzie się zatem każdy, kto myśli, że zmagania ze słowem pisanym wyglądają tak, jak przedstawia je chociażby serial Californication. Najdobitniej tę prawdę ilustruje próba porównania głównego bohatera, Hanka Moody’ego, do Charlesa Bukowskiego, na którym Hank jest wzorowany. Życie serialowego pisarza obraca się wokół pięknych kobiet, modnych klubów i czarnego porsche – kto przynajmniej raz widział zdjęcie Bukowskiego, może sobie z łatwością wyobrazić, z jakimi „damami” i w jakich miejscach upijał się w rzeczywistości poeta… Dodajmy, że Bukowski wiele lat przepracował na poczcie, co pozwalało mu poświęcać każdą noc na pisanie. O systematyczności pisarzy również wiele się mówi – Ernest Hemingway miał podobno trzymać się zasady 500 słów każdego dnia, King nie schodzi poniżej limitu 10 stron, Simone de Beauvoir zasiadała natomiast do pisania codziennie około dziesiątej rano, następnie o pierwszej robiła przerwę i wracała do twórczej pracy po południu, o piątej.

Rutyna wydaje się znacznie skuteczniejsza w samym procesie pisania książki niż ekstremalne dziwactwa. Pisarz amator nie dysponuje na ogół taką ilością czasu, by rozplanować twórczą pracę na wzór grafiku Simone de Beauvoir, warto jednak wydzielić przynajmniej jedną stałą godzinę każdego dnia na pisanie książki. Chuck Palahniuk, autor książki Fightclub, która doczekała się kultowej ekranizacji, zdradza swój sposób na zmuszenie się do regularnego pisania książki nawet w dzień, kiedy nie ma na to ochoty:

Kiedy nie chce ci się pisać, ustaw budzik na godzinę lub pół, usiądź i zacznij pisać, ale tylko do momentu, kiedy rozlegnie się dzwonek. Jeśli nadal nie masz ochoty na pisanie, po godzinie jesteś wolny. Ale zazwyczaj, zanim zadzwoni budzik, będziesz już tak zaangażowany i zadowolony z tego, co robisz, że będziesz kontynuował.

A co zrobić z powstałym tekstem? Kurt Vonnegut każdą napisaną stronę książki wielokrotnie przepisywał, za każdym razem od nowa, aż w końcu wydawała mu się idealna. Issac Asimov z kolei nie miał w zwyczaju spoglądać wstecz, nie wprowadzał do raz zapisanych stron żadnych poprawek. Podobnie postępował Hrabal, który porównywał się do miecha kowalskiego – chłonął wszystko, co działo się wokół niego, by potem wyrzucić to z siebie na papier jednym tchem – stąd jego charakterystyczny styl. Czasami ciął nożyczkami zapisane kartki i układał fragmenty w nowej kolejności, decydując ostatecznie o kompozycji książki.

Wnioski nasuwają się same: jedyny sprawdzony sposób na to, jak napisać dobrą książkę, prowadzi poprzez wytrwałe pisanie. W jakiej pozycji, z jakim napojem w ręku i o której godzinie – pozostaje bez znaczenia. Jeżeli jednak przyjdzie Ci do głowy pisać w stroju krokodyla i z pończochą w ustach, licz się z tym, że po literackim sukcesie świat się o tym dowie. I zapamięta.

Jeśli podobał Ci się ten tekst i chcesz napisać książkę – poznaj najlepsze obecnie na rynku poradniki pisarskie.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o