Data publikacji:

Autor:

„Autor alarmu bombowego”, czyli modne słowo w mediach

Wczoraj przez cały dzień pewna stacja radiowa relacjonowała wydarzenia związane z fałszywymi alarmami bombowymi. Cały czas mówiono o autorach alarmów. Nie podoba mi się użycie tego słowa. Czy takie sformułowanie jest poprawne? Co Państwo o nim sądzą?

 

W pełni podzielamy Pani opinię! Autor w znaczeniu «sprawca» to jeden z tzw. wyrazów modnych, na które co dzień natykamy się w mediach i rozmowach. Moda językowa, podobnie jak każda inna, może inspirować, ale także irytować – choćby dlatego, że zubaża język. Jeśli wszyscy wszystko realizujemy, to kto będzie wykonywać lub osiągać? Jeśli autora będą mieć zamachy, napady i – o zgrozo! – gwałty, to jak się poczują autorzy powieści, obrazów, rozpraw naukowych?

Zdecydowanie wolałabym zobaczyć w nagłówku artykułu określenie sprawca fałszywego alarmu. A co na to publikacje poprawnościowe?


Autorzy słowników o autorach zbrodni

Na początek – nieodzowny WSPP (hasło autor):

(…) Błędne w zn. „ten, kto coś zdobył, dokonał czegoś; sprawca, zdobywca”. Np.: Autorów, poprawnie: sprawców, napadu nie wykrytmodo.

Radykalna ocena – użycie wyrazu autor w tym znaczeniu zostaje uznane za błąd.

Nie inaczej w Poradniku profesora Andrzeja Markowskiego (Warszawa 2003, s. 354). Co ciekawe, tutaj autor nie trafił do tabeli ze słowami modnymi, lecz tej gromadzącej „najczęstsze wyrazy źle rozumiane”. Dlaczego to istotne? W pierwszym przypadku – m.in. w odniesieniu do słów ekologiczny, szalenie czy akcentować – prof. Markowski posługuje się bowiem kategoriami „modnie” (np. eliminować) i „lepiej” (usuwać). Przy wyrazach źle rozumianych jest już natomiast mowa o błędzie. Czytamy więc, że autor to: „twórca dzieła artystycznego, naukowego, dziennikarskiego” i że słowu temu bywa przypisywane błędne znaczenie „ten, kto coś zrobił, dokonał czegoś, sprawca”. Jako przyczynę błędu profesor podaje „niepoprawne rozszerzenie znaczenia słowa pod wpływem języka angielskiego”.

I można by na tym poprzestać, ale podkusiło mnie, by zajrzeć do Małego słownika wyrazów kłopotliwych pod red. Mirosława Bańki (Warszawa 2003). A tam – po informacji o tym, że krytyka użycia słowa autor w omawianym tu znaczeniu jest często zasadna – czekała taka ciekawostka:

Kwestionowane znaczenie nie jest jednak nowe – uwzględnia je Linde, podając XVIII-wieczne przykłady: „Był szczęścia swego autorem” i „Ś. Dominik zakonu kaznodziejskiego autorem” (czyli twórcą).

Powyższe przykłady, jak pisze prof. Bańko, świadczą o tym, że za sprawą angielszczyzny wracają do języka polskiego zapomniane znaczenia łacińskie. Autor rozumiany jako sprawca ma zatem długą historię. Ale to jeszcze nie powód, by przyjąć go z otwartymi ramionami.


A uzus na to: „I tak zrobię swoje”

W Narodowym Korpusie Języka Polskiego znajdziemy po kilku autorów zamachu, autorów napadu, autorów zamieszania czy autorów wyroku – no i oczywiście niejednego autora bramki (to chyba najczęstsze użycie omawianego słowa w rozszerzonym, modnym znaczeniu). Wśród wyników z Google jest nawet autor zamachu w Smoleńsku… Niewątpliwie mają na to wpływ języki obce (ciekawie pisze o tym mistrz ortografii i felietonista „Angory”).

My jednak – jako że Polacy nie gęsi i tak dalej – spróbujmy zapamiętać, że jedną z nielicznych zbrodni, które mają autora, jest Zbrodnia i kara. Daleko mi do językowego konserwatyzmu i dbam o to, by w redagowanych tekstach zachowywać styl ich twórców, ale autora jako słowo modne konsekwentnie tępię. Choćby po to, by odpowiednie dać rzeczy słowo. Miano autor niech nadal odnosi się do tego, który tworzy (a więc zachowa pozytywne konotacje), a wyraz sprawca – do tego, który niszczy i np. informuje kilkadziesiąt instytucji państwowych o podłożeniu bomby (tu konotacja słowa jest raczej negatywna i niech taka pozostanie).

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o