Data publikacji:

Autor:

Anna Zielony czy Zielona? Nazwiska żeńskie tworzone od nazwisk męskich brzmiących jak przymiotniki pospolite

Piszę do Państwa odnośnie do znakomitego artykułu na temat odmiany nazwisk żeńskich. W najbliższym czasie wychodzę za mąż i mam dylemat, na który nigdzie nie mogę znaleźć jednoznacznej odpowiedzi. Mój narzeczony nazywa się Światły i w związku z tym mam problem, czy powinnam przybrać nazwisko odmienione, czyli Światła, czy może Światły. Czy obie formy są poprawne?

 

Mam dobrą wiadomość: wszystko zależy od Pani. Zarówno polskie prawo, jak i autorytety w dziedzinie poprawności językowej dają możliwość wyboru wszystkim kobietom, które przyjmują nazwisko męża tożsame z przymiotnikiem pospolitym. Równie dobre są zatem formy Magdalena Światła i Światły, Ewa Mądra i Mądry, Anna Zielona i Zielony, Iga Żelazna i Żelazny.

Warto tylko w przyszłości zadbać o to, by we wszystkich dokumentach (umowa z pracodawcą, bankiem czy operatorem sieci komórkowej, akty urodzenia dzieci i notarialne etc.) widniała konsekwentnie ta sama forma nazwiska – pozwoli to zaoszczędzić zamieszania przy różnych formalnych operacjach.

Oczywiście wybór wariantu nazwiska żeńskiego utworzonego od przymiotnikowego nazwiska męża wpływa na deklinację. Jeśli zdecyduje się Pani na wersję Światła, nazwisko – jako zakończone na -a – będzie odmienne, a więc będzie się mówić o pani Światłej i zapraszać panią Światłą. Jeśli zaś zdecyduje się Pani na nazwisko Światły, we wszystkich przypadkach będzie ono miało identyczną formę – czyli będzie się dyskutować z panią Światły i pytać o zdrowie pani Światły.

Z moich obserwacji wynika, że kobiety coraz chętniej wybierają męską (czyli nieodmienną) wersję nazwisk typu Cichy czy Ciekawy. Może chodzi o to, że nie chcą, by kojarzono je z cechą, do której odnosi się nazwisko? W przypadku nazwisk Światła, Mądra czy Piękna takie skojarzenia to całkiem przyjemna perspektywa, ale nie wszystkie nazwiska tożsame z przymiotnikami mają tak jednoznacznie pozytywne konotacje.

Przyznam, że jestem bardziej przywiązana do form żeńskich – może za sprawą Anny Dymnej (tak się przyzwyczaiłam do jej nazwiska, że nie wyobrażam sobie Anny Dymny), a może dlatego, że wersje bez żeńskiej końcówki -a kojarzą mi się z nazwiskami Polek mieszkających za granicą (typu Anna Piasecki, Izabela Nowacki), a nie w kraju.

Wszyscy, którzy chcą coś napisać lub powiedzieć o kobiecie, która nazywa się np. Zuzanna Wysoki, przypominam za WSPP (hasło problemowe Nazwiska, s. 1621), że:

„W takiej sytuacji należy zawsze używać razem z nazwiskiem odmienionego imienia lub słowa identyfikującego płeć, np. wyrazu pani”.

O ile więc można powiedzieć: Rozmawiałem z Wysokim, o tyle w odniesieniu do jego żony lepiej posłużyć się dłuższym zdaniem: Rozmawiałem z Zuzą Wysoki (albo z panią Wysoki).

Warto jeszcze dodać, że niezależnie od wyboru wariantu nazwiska żeńskiego w odniesieniu do pary małżeńskiej będzie należało używać formy w liczbie mnogiej – a więc państwo Światli, Mili, Zieloni. Dlaczego uznałam to za ważne? Otóż gdy przegląda się porady językowe publikowane w internecie, widać, że autorami wielu pytań są osoby przygotowujące zaproszenia na ślub – mające wątpliwości związane właśnie z tym, jak powinno brzmieć nazwisko małżonków. Jeśli zależy nam na tym, by tekst zaproszenia był napisany wzorcową polszczyzną, zapraszajmy państwa Kowalskich, Nowaków, Kaczmarków – a także Ufnych, Wesołych, Żelaznych.

Dodaj komentarz

avatar
  Subscribe  
Powiadom o